piątek, 15 marca 2013

PIERWSZE TRZY DNI




W środę i czwartek trzymałam się tego, co miałam w głowie.
woda - woda - woda, zdrowe jedzienie -zdrowe jedzienie - zdrowe jedzenie.
i tak w kółko. robiłam A6W i bosksowałam w lustro ciężarkami. mam ten fart i niefart zarazem,
że BARDZO ŁATWO mi przytyć, ale z chudnięciem też nie ma problemu..
tylko zawsze łatwiej się spaść jak świnia i tutaj problem :)
czuje się lżejsza jedząć tak jak jem teraz, ale strasznie trudno czasami nad sobą zapanować.
dzisiaj chyba zrozumiałam co to jest pragnienie, jak doleciał do mnie zapach najsłodszej czekolady na świecie,
to w mózgu zaczęła mi się walka. i to taka konkretna. myśli mi się biły: TAK NIE TAK NIE TAK NIE TAK.
przegrałam -.- , potem znowu przegrałam -.-, potem znowu przegrałam!
nie robię tragedii, bo wiem, że spęłnię to, co sobie postanowiłam.
MUSZĘ, MUSZĘ, MUSZĘ!



Dzisiaj zapisałam się do fryzjera! :D chociaż tyle z życia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz